Użytkownik
Jęknął niezadowolony, próbując odzyskać kontrolę nad pocałunkiem. Kiedy mu się nie udało, odsunął się i spojrzał na niego, uśmiechając się pod nosem. W głowie świtał mu niecny plan.
- Z ciebie też w końcu ukesia zrobię.
Zaśmiał się po chwili. Ale nie dzisiaj i nie teraz.
Offline
Użytkownik
Spojrzał na niego zaskoczony i o mało się nie wywalił. Zaczął się po prostu śmiać. Nie potrafił się uspokoić przez bardzo długą chwilę.
- Że ze mnie?
Zapytał wciąż rozbawiony. No to mu kawał odpowiedział. Dobre sobie, on się nie nadaje "na dół" i choćby nie wiadomo co się stało na tym dole nie wyląduje.
Pokręcił głową z niedowieżaniem.
Offline
Użytkownik
- Tak, z ciebie.
Odpowiedział całkowicie spokojnie i poważnie, czekając aż przejdzie mu napad śmiechu. Mógł sobie nie wierzyć, Nathaniel i tak wiedział swoje. I wiedział, że to zrobi. Ucałował go lekko.
- A może masz coś na przeciwko?
Spytał, dając jasno do zrozumienia, że to i tak nic nie zmieni.
Offline
Użytkownik
- I to dużo.
Oj nie mógł się uspokoić. Nie da z siebie zrobić uke, aż tak go rozpieszczać zamiaru nie miał. Co jak co, ale to on jest seme w tym związku i nic tego nie zmieni.
Ale jeśli chłopak myśli, ze mu się uda to niech myśli dalej. Tego mu zabronić nie może.
Westchnął cicho w końcu jakoś całkowicie się uspokajając.
Offline
Użytkownik
Oj, najwyżej będzie musiał więcej po planować. Ale jeszcze tego wieczora Raf się przekona, że i na uke się nadaje. Uśmiechnął się, dokładnie blokując swój umysł i znów go pocałował.
- A myśl sobie co chcesz.
Odpowiedział z uśmiechem.
Offline
Użytkownik
Zmrużył oczy. Co ten jego maluch kombinował.
Mowy niema by zrobił z zatwardziałego seme, uke. Chyba sobie z niego kpi i to w żywe oczy.
- Diabełku... Co ty kombinujesz?
Zapytał jednak po chwili.
Offline
Użytkownik
- Przekonasz się.
Odpowiedział z iście diabelskim uśmieszkiem i przeciągnął się lekko. Woda zaczynała robić się chłodna, więc sięgnął po puchaty ręcznik i opatulił się nim, siadając na brzegu.
- I to już niedługo.
Offline
Użytkownik
- Zastanawiam się czy mam zacząć się ciebie bać.
Mruknął po chwili. Ten chłopak pierwszy raz go przerażał.
Podniusł się z wanny, a po jego umięśnionym ciele zaczęły spływać stróżki wody.
Sam sięgnął po ręcznik i westchnął cicho.
Offline
Użytkownik
- Oj tak.
Odpowiedział, wycierając sobie włoski.
- Zaniesiesz mnie do pokoju?
Spytał po chwili, patrząc na niego, tym razem z bardzo uroczym uśmiechem.
Offline
Użytkownik
- Tak jak cię wniosłem do łazienki?
Zapytał nieco wrednie, ale kiedy się wytarł wziął go normalnie na ręce i zaczął nieść w stronę ich sypialni. Tak to już nie była sypialnia Rafaela, to była ich wspólna sypialnia.
Uśmiechnął się do niego i cmoknął go w czółko.
Był ciekaw co jego mały diabeł kombinuje.
[zt]
Offline